Rok 2020 był i nadal zostaje dla wszystkich trudnym, a szczególnie jest trudnym dla osób starszych, chorych, samotnych. W tym roku, jak i w latach poprzednich, Studencki Klub Polski, kontynuował projekt charytatywny „Pomoc charytatywna i socjalna dla najuboższych”. W ramach projektu zostały objęte opieką osoby polskiego pochodzenia z Żytomierza i obwodu. Dla każdego zostały przygotowane paczki żywnościowe, nadano pomoc rzeczową.
Większość z tych podopiecznych, to ludzie którzy mieszkają sami, a w czas pandemii w ogóle muszą minimalizować kontakty, aby ubezpieczyć się przed wirusem. Dla nich to szczególnie trudny, smutny i samotny czas. Dlatego, te krótkie spotkania odbywały się w maseczkach, rękawiczkach, bez ucałowania czy pociskania ręki.
Każdy z podopiecznych cieszył się z każdej wizyty wolontariuszy. I nie tylko dla tego, że wiedział, że dostanie pomoc rzeczową (wiadomo, że teraz emerytom trudno się żyje na Ukrainie), ale przede wszystkim dla tego, że wiedział, że może z porozmawiać, poopowiadać o sobie, o swojej polskości.
Ci Polacy, którzy zostali objęci pomoc, są bardzo wdzięczni wszystkim tym, kto przyczynił się to tej akcji charytatywnej, a szczególnie dla Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” – dla nich to jest bardzo ważnym potwierdzeniem, że Polska o nich pamięta, że mogą czuć się potrzebnymi Polakami swojej polskiej Ojczyzny, za którą bardzo tęsknią.
Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach zadania publicznego dotyczącego pomocy Polonii i Polakom za granicą za pośrednictwem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”.
Osoby, objęte pomocą:
Tamara ODINCOWA (z domu Teleszewska), to córka naszej wcześniej podopiecznej Pani Nadii Teleszewskiej (1926-2019) pochodzi z polskiej rodziny. W latach 1939 jej rodzina przez przemoc została przesiedlona do Białorusi, a później już bez męża z córką została przesiedlona na wschodnią część Ukrainy (obwód doniecki). Kiedy zostali przesiedleni, nazywano ich „polaczkami”. Ze względu na wojnę na wschodzie Ukrainy Pani Tamara z mamą zmuszona była wyjechać z obwodu Donieckiego i zamieszkać w Żytomierzu. Jak kiedyś i jej mama, Pani Tamara, tęskni za czasem, kiedy żyła w Polsce i jest przekonana, że jej życie ułożyłoby się o wiele lepiej, a niż teraz.
CEZARIA PAWŁOWSKA (1929 r. u.) Polka z pochodzenia. Jej ojciec Kamil (1886-1938) był rolnikiem, według władzy radzieckiej, jako „niepisemny” Polak prowadził „aktywną działalność kontrrewolucyjną”. W ciągu trzech dni, od 16 grudnia 1937 – 18 grudnia 1937 r. został oskarżony i przyznano mu karę „rozstrzelanie”. Do dnia dzisiejszego, Pani Cezaria nie zna, gdzie leżą szczątki jej ojca, tylko orientacyjne miejsce, gdzie prawdopodobniej został wykonany wyrok.
KAZIMIERZ SYTNICKI syn Adolfa i Julii, urodził się w 1949 roku w polskiej miejscowości Dowbysz. W rodzinie wychowywało się pięcioro dzieci, bardzo pielęgnowano polskie tradycji. Do kościoła rodzina chodziła rzadko (w Dowbyszu nie było kościoła).
ZYGMUNT WENGŁOWSKI, syn Adama i Pauliny, urodził się w polskiej rodzinie w 1925 roku we wsi Soroczeń (obwód Żytomierski). Rodzice pana Zygmunta na początku lat 30. ze względu na narodowość i dobrą pozycję gospodarczą byli poddani różnego rodzaju prześladowaniom i represjom politycznym.
JADWIGA ROGALSKA (z domu Nawrocka) urodziła się 18 marca 1926 roku w polskiej rodzinie we wsi Huta Potijewska na Żytomierszczyźnie. Oprócz Jadwiga w rodzinie już było 9 starszych dzieci. W 1931 roku rodzina Nawrockich jako „kurkuli” została wywieziona na Syberię, gdzie zginęły jej rodzice, 2 siostry i 2 brata.
BALTAZAR WERCHOWIECKI, syn Karola urodził się 20.05.1926 roku we wsi Jabluniwka (obecnie rejon Romanowski) w polskiej rodzinie, gdzie wychowało się 7 dzieci. Wieś Jabluniwka, to kiedyś polska wieś, gdzie było ok. 300 polskich dworów, jednak po wejściu władzy sowieckiej wieś zniknęła – Polaków deportowano do Kazachstanu, część rozstrzelano, a komuś udało się uciec.
TATIANA LIPIŃSKA, to wdowa pana Wiktor, którym opiekowały się do jego śmierci, zmarł w 2019 roku. Opiekujemy się nadal zoną Pana Wiktora, tak jak ona jest osobą również w starszym wieku.
OLGA KURIATA, to wdowa Pana Stefana Kuriaty z Dowbysza, prezesa Polskiego Stowarzyszenia im. Jana Pawła II w Dowbyszu. Pan Stefan zmarł w 2015 roku. Na dzień dzisiejszy Pani Olga opiekuje się w miarę swoich możliwości oraz zdrowia, Muzeum Etnograficznym, które działało przy Polskim Towarzystwie, które pozostało po śmierci jej męża. Rodzina Kuriatów to polska rodzina, katolicy. Na dzień dzisiejszy Pani Olga chodzi do kościoła w Dowbyszu.