Студентський польський клуб
Польський студентський клуб
Україна, 10-005 Житомир,
вул. Чуднівська, 34 б
Актуально
14 жовтня 2019 року

Pomoc socjalna

dla środowisk polskich

Jak już wcześniej wspominaliśmy, Studencki Klub Polski w Żytomierzu dzięki współpracy z Fundacją „Pomoc Polakom na Wschodzie”, kontynuuje projekt „Pomoc charytatywna dla środowisk polskich”.

Dzięki tej akcji, możemy odwiedzać, pomagać naszym Weteranom WP, Polakom z Żytomierza i obwodu. Dla każdego z nich przygotowujemy paczki żywnościowe, nadajemy pomoc rzeczową oraz kupujemy leki.

Bardzo cieszymy się, że do naszej akcji dołączył się prezes Stowarzyszenia Weteranów Wojska Polskiego Żytomierszczyzny płk. Zygmunt Wengłowski, który z wielką chęcią zgłosił się m.in. odwiedzić także tych weteranów, którzy obejmowani opieką, aby spotkać się z nimi, porozmawiać. Jak i poprzednio, odkrywamy niezwykle ciekawe wspomnienia.

JADWIGA ROGALSKA (z domu Nawrocka) urodziła się 18 marca 1926 roku w polskiej rodzinie we wsi Huta Potijewska na Żytomierszczyźnie. Oprócz Jadwiga w rodzinie już było 9 starszych dzieci. W 1931 roku rodzina Nawrockich jako „kurkuli” została wywieziona na Syberię, gdzie zginęły jej rodzice, 2 siostry i 2 brata.

Starsza siostra Romualda opowiadała, że w rodzinie wszyscy rozmawiały wyłącznie po polsku. Brat Jan jeszcze znał rosyjski.

Jadwiga dzieckiem polskiego już nie pamiętała i specjalnie nie uczyła się. Słyszała jak czasami po polsku śpiewa starsza siostra, która jej wychowywała. Jednak polski zawsze był językiem modlitwy – i w kościele i w domu.

Polskiego uczyła się od swego brata Jana – on nauczył Jadwigę czytać po polsku. Po wojnie on zamieszkał w Polsce i zapraszał Jadwigę z rodziną – była to dobra praktyka mówienia po polsku.

W swej rodzinie Jadwiga z mężem i dziećmi rozmawiały po ukraińsku, chociaż wiele polskich słów zawsze były w użytku codziennym. W latach 80 Jadwiga uczyła polskiego już swoich wnuczek – czytały elementarz, pisały i oczywiście modliły się.

BALTAZAR WERCHOWIECKI, syn Karola urodził się 20.05.1926 roku we wsi Jabluniwka (obecnie rejon Romanowski) w polskiej rodzinie, gdzie wychowało się 7 dzieci. Obecnie we wsi Romanów mieszka najmłodszy brat Pana Baltazara, który ma ok. 80 lat oraz siostra, ma 91 rok. Wieś Jabluniwka, to kiedyś polska wieś, gdzie było ok. 300 polskich dworów, jednak po wejściu władzy sowieckiej wieś zniknęła – Polaków deportowano do Kazachstanu, część rozstrzelano, a komuś udało się uciec.

Pan Baltazar wspomina, że kilka miesięcy przed wojna, chodził do polskiej szkoły w rodzinnej miejscowości, gdzie mógł trochę nauczyć się języka. W rodzinie również mówiono po polsku. W 1-4 klasach dzieci języka polskiego nie uczyły, a dopiero od 5-6 mogli się uczyć języka polskiego, ale trwało to nie długo. Pan Baltazar bardzo miło wspomina nauczycielkę języka polskiego na nazwisko Sobota (imienia nie pamięta).

Również Pan Baltazar wspomina, że w czasie formowania sztabu Wojska Polskiego w Żytomierzu, uczył się w szkole pancernej w Kazaniu. Zgodnie rozporządzenia Stalina, wszystkim Polakom proponowano iść do Wojska Polskiego – brali tylko ochotników. I takich Polaków-ochotników był cały wagon. Z Kazania ich przywieziono najpierw do Sum, później do Żytomierza, a z Żytomierza dalej w Kiwerci (ok. Nowogrodu-Wołyńskiego). W Wojsku Polskim Pan Baltazar służył w 4 Dywizji Piechoty, 10 Pułk Piechoty, był strzelcem, szeregowym.

Po zakończeniu wojny, jeszcze trzy miesiąca był w Niemczech, później przyjechał do Warszawy. W Warszawie służył jeszcze przez trzy lata, dalej przywieziono do m. Góra Kalwaria.

Projekt „Pomoc socjalna i charytatywna dla środowisk polskich przy Obwodowej Organizacji Społecznej „Studencki Klub Polski” współfinansowany w ramach sprawowania opieki Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad Polonią i Polakami za granicą w 2019 roku za pośrednictwem Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie”.

Актуально —>


Ваші коментарі